A few streets away from our hotel, there is a little museum that we decide to visit on the first day. It is an old traditional house (or actually three houses) of an upper-class family, and an oasis of tranquillity in Bangkok’s hustle and buzz. The first building was a family home for a Surawadee family. Then the second one (closed when we visited) was a boarding house. The third one was a surgery for a British doctor, and some artefacts from those times are still present. It is a lovely place to spend a hot afternoon, and there are volunteers around the premises, happy to talk about the by-gone era.
Kilka ulic od naszego hotelu znajduje się nieduże muzeum, które - jako, ze jest tak blisko - postanowiliśmy odwiedzić od razu w pierwszy dzień. Jest to stary tradycyjny dom (a właściwie trzy domy) należące do dobrze sytuowanej rodziny i prawdziwa oaza spokoju w zgiełku Bangkoku. Pierwszy budynek był domem rodzinnym dla rodziny Surawadee. Drugi (zamknięty, kiedy odwiedziliśmy) był pensjonatem. Trzeci mieścił w sobie gabinet brytyjskiego lekarza i niektóre związane z tym artefakty. Muzeum Bangokiańskie okazało się bardzo przyjemnym miejscem na spędzenie upalnego popołudnia, a obecni tam wolontariusze chętnie opowiadali o minionej epoce, nawet jeśli bardzo łamanym angielskim.