Bangkok

Eat your breakfast, catch the boat...

Today we start to explore Bangkok properly. But a good breakfast first. Marriot does not disappoint, food is delicious and the choice is not too shabby either. 

Dzisiaj ruszamy na porządne zwiedzanie Bangkoku. Ale, rzecz jasna, najpierw śniadanie. Marriot naszych śniadaniowych oczekiwań nie zawiódł. Wybór jest wielki a wszystko jest pyszne. 

And then there is time to go and catch the boat and make our way to the Grand Palace. 

A potem już tylko czas, żeby złapać łódkę, która nas zabierze do Wielkiego Pałacu…

Bangkokian Museum

A few streets away from our hotel, there is a little museum that we decide to visit on the first day. It is an old traditional house (or actually three houses) of an upper-class family, and an oasis of tranquillity in Bangkok’s hustle and buzz. The first building was a family home for a Surawadee family. Then the second one (closed when we visited)  was a boarding house.  The third one was a surgery for a British doctor, and some artefacts from those times are still present. It is a lovely place to spend a hot afternoon, and there are volunteers around the premises, happy to talk about the by-gone era. 

 

Kilka ulic od naszego hotelu znajduje się nieduże muzeum, które  - jako, ze jest tak blisko - postanowiliśmy odwiedzić od razu w pierwszy dzień. Jest to stary tradycyjny dom (a właściwie trzy domy) należące do dobrze sytuowanej rodziny i prawdziwa oaza spokoju w zgiełku Bangkoku. Pierwszy budynek był domem rodzinnym dla rodziny Surawadee. Drugi (zamknięty, kiedy odwiedziliśmy) był pensjonatem. Trzeci mieścił w sobie gabinet brytyjskiego lekarza i niektóre związane z tym artefakty.  Muzeum Bangokiańskie okazało się bardzo przyjemnym miejscem na spędzenie upalnego popołudnia, a obecni tam wolontariusze chętnie opowiadali o minionej epoce, nawet jeśli bardzo łamanym angielskim.

Few clips from our visit