Wagamama before Bangkok

Time to go and see a piece of world again, and when we travel, we eat. We are two (not so) little piglets, what can I say. But this time we are at the airport too early, so we start our eating bonanza earlier. Wagamama at Heathrow, here we come to check you. New curry on the menu, our favourite octopus, and a lovely desert. They were not super quick but we had some time to burn, so it all worked out very nicely. Now I am ready to sleep away all my travel to Bangkok (and very well as the quality of the entertainment screen on this BA flight just makes me sad….)

 

Czas znów ruszyć w świat, a kiedy my podróżujemy, to jemy. Takie już z nas nieumiarkowane w jedzeniu i piciu prosiaczki, cóż mam powiedzieć. Ale tym razem dotarliśmy na lotnisko tak wcześnie, ze obżarstwo zaczyna się już na Heathrow. Nowa Wagamama na terminalu V do przetestowania, wiec zamawiamy naszą ulubioną chrupiącą ośmiornicę, nowe curry z ich menu i jeszcze deser. I tak napełnieni aż po brzegi możemy iść na samolot i przespać cały lot do Bangkoku. W sumie dobrze się składa, bo jak patrzę na jakość ekraniczków do wyświetlania filmów w naszym samolocie, to nie wiem czy się śmiać czy płakać. No BA, żeście się nie popisali tym razem).