Thailand

Erawan Shrine

After substantial breakfast, we are ready to start exploring Bangkok again. First, we visit the Erawan shrine. It is situated near a busy and chaotic junction of streets but remains surprisingly peaceful. Colours, sounds of music, and the rich aroma of incense envelope us as we enter the square where the open-air shrine is located. It is one of the busiest temples in Bangkok, and it is dedicated to Brahma, the Hindu god of creation, depicted with four heads.  Supplicants buy flower garlands and other offerings (sugar cane, coconuts, bananas, candles) to ask for favours or give thanks. They also often pay the on-site dance troupe to perform in their name.

 

Po obfitym śniadaniu jesteśmy gotowi do ponownego zwiedzania Bangkoku. Najpierw odwiedzamy sanktuarium Erawan. Znajduje się ono w pobliżu skrzyżowania bardzo ruchliwych ulic, a więc totalnego chaosu, ale atmosfera, mimo dużej ilości osób, które się tu przewijają jest bardzo spokojna. Kolory, dźwięki muzyki i bogaty aromat kadzideł otaczają nas, gdy wchodzimy na plac, na którym znajduje się kapliczka pod gołym niebem. Erawan to jedna z najbardziej ruchliwych świątyń w Bangkoku i jest poświęcona Brahmie, hinduskiemu bogu stworzenia, przedstawianemu z czterema głowami. Suplikanci kupują girlandy z kwiatów i inne dary (trzcinę cukrową, kokosy, banany, świece), aby prosić o przysługi lub dziękować. Często płacą też na miejscu trupie tanecznej, aby wystąpiła składając bogu dzięki w ich imieniu.

From here we walk to the Skytrain station – Bangkok’s elevated train service, to finally get to the Jim Thompson’s House Museum. We are in the commercial centre of downtown, in Pathumwan, packed with huge shopping malls and bustling with people, but SkyTrain makes it easy to avoid the congestion. After getting off, we follow the XIX-century khlong (the man-made canal) and soon we are at the entrance of Jim Thompson’s dwelling.

 

Stąd idziemy złapać SkyTrain, pociąg jeżdżący po wysokiej estakadzie, by w końcu dotrzeć do Muzeum Domu Jima Thompsona. Jesteśmy w handlowym centrum śródmieścia, w Pathumwan, pełnym ogromnych centrów handlowych i setek tysięcy ludzi, ale SkyTrain to sposób na uniknięcie korków. Po wyjściu z pociągu podążamy wzdłuż XIX-wiecznego khlong (sztucznego kanału) i wkrótce jesteśmy przy wejściu do domu Jima Thompsona.

Khua Kling Pak Sod


After fast travel by tuk-tuk, we head to Khua Kling Pak Sod for dinner. It is not far from our hotel, so we decided to take a walk. The name of the restaurant comes from the well-known in Southern Thailand spicy, dry curried meat dish. Khua Kling Pak Sod is a family-run restaurant specialising in authentic southern cuisine, one of the best such in Bangkok. It is quite simple and unpretentious inside, with green ceramic tiling and retro leather chairs, but the food is spicy and very tasty. Marcin goes for stir-fried glass noodles with cowslip creeper flowers and prawns and I pick traditional Pad Thai. After dinner, we walk back to the hotel for a long bath and a good night's sleep.

 

Po szybkiej podróży tuk-tukiem do hotelu wyruszymy do Khua Kling Pak Sod na obiad. Restauracja nie jest daleko od naszego hotelu, więc zdecydowaliśmy się pójść do nie spacerem. Nazwa restauracji pochodzi od znanego w południowej Tajlandii pikantnego dania. Khua Kling Pak Sod to bowiem rodzinna restauracja specjalizująca się w autentycznej kuchni południowej, jedna z najlepszych takich w Bangkoku. W środku urządzona jest dość prosto i bezpretensjonalnie, z zielonymi ceramicznymi kafelkami i skórzanymi fotelami w stylu retro. Jedzenie zaś jest ostre i bardzo smaczne. Marcin wybiera smażony szklisty makaron z kwiatami jaśminu tonkin i krewetkami, a ja tradycyjny Pad Thai. Po kolacji wracamy do hotelu na długą kąpiel i spokojny sen.

The Golden Mount

Before we can see the Golden Mount temple (Phu Thao Kong), we can hear it. It is due to hundreds of bells singing in the wind. We look up at the golden spire of the chedi glistening in the sun. This is where we need to climb.

Zanim zobaczymy świątynię znana jako Golden Mount (Phu Thao Kong), możemy ją usłyszeć. Dzieje się tak za sprawą setek dzwonków śpiewających na wietrze. Patrzymy w górę, za głosem dzwonków i widzimy złotą iglicę chedi, błyszczącą w słońcu. To tam musimy się teraz wspiąć. 

The mount was made from the earth dug out during creation of the Bangkok canal (klorng) and piled up to build a big tall stupa. However, as the hill grew its own weight started to be problematic for the soft soil beneath. The project was thus abandoned. Later on, the trees were added to stop the erosion and smaller gilded chedi was built on the top of the hill. The concrete walls on the outside of the Golden Mount were added in the 1940s.

Kopiec, na którym wznosi się świątynia został usypany z ziemi wykopanej podczas tworzenia kanałów w Bangkoku (klorng) a na jego szczycie miała być zbudowana wysoka stupa. Jednak w miarę jak wzgórze rosło, jego ciężar zaczął być problematyczny dla miękkiej gleby pod nim. Projekt został więc porzucony. Jakiś czas później dodano drzewa, aby powstrzymać erozję, a na szczycie wzgórza zbudowano mniejsze chedi z pozłacaną kopułą. Betonowe ściany na zewnątrz Golden Mount zostały dodane w latach 40. XX wieku.

After buying our tickets, we take a gentle climb in the shadows of trees and cooled by tiny droplets of steam coming from the rock gardens packed with lush exotic plants, (often bizarre) statues, streams and miniature waterfalls. There are 344 steps from the base of the mount to the terrace at the top snaking quite gently around the hill.

 

Po kupiniu biletów idziemy ścieżką łagodnie wspinającą się na kopiec, chronieni od słońca w cieniu drzew i w podmuchach pary wydobywającej się z ogrodów skalnych pełnych bujnych egzotycznych roślin, wszelkiego rodzaju statuetek, strumyków i miniaturowych wodospadów. Od początku drogi do tarasu na szczycie prowadzą 344 stopnie wijące się dość łagodnie wokół wzgórza.

There is a great 360-degress view on Bangkok from the chedi. We stayed up on the top for a little while enjoying the breeze, the cacophony of bells and the very pleasant view. Then we walked around inside the temple to hide for a bit longer from the relentless sun and to admire all the details.

 

Z chedi roztacza się wspaniały panoramiczny widok na Bangkok. Pokręciliśmy się przez chwilę na samej górze, zanurzeni w kakofonii dźwięków setek dzwonków, korzystając z chłodnego zefirku i ciesząc oczy przyjemnym widokiem na miasto. A potem na spokojnie obeszliśmy wnętrze świątyni, chowając się na chwilę przed palącym słońcem i podziwiając wszystkie detale.

After descending (there is a different flight of stairs leading down) we first get to the sanctuary of vultures. Wat Saket below the Golden Munt, the oldest temple of Bangkok, was used as the Old City’s crematorium during 19th-century epidemics (cholera). If the families of the deceased were too poor to pay for the ceremony, their bodies were left for vultures to feed upon. Even if they could pay, there were so many bodies they could not all be cremated on time. There is a memorial depicting this gore story here.

 

Po zejściu ze wzgórza (w dół prowadzi inny ciąg schodów niż do góry) najpierw trafiamy do sanktuarium sępów. Wat Saket, najstarsza świątynia Bangkoku, położona u stóp Golden Mount, była używana także jako krematorium podczas XIX-wiecznych epidemii cholery. Jeśli rodziny zmarłych były zbyt biedne, aby zapłacić za ceremonię, ich ciała pozostawiano do żerowania sępom. Nawet gdy krewni mogli zapłacić, czasami było tak wiele ciał, że nie wszystkie mogły zostać skremowane na czas. W sanktuarium znajduje się  wystawa przedstawiająca tą krwawą historię.

We descend somewhat more and find the shrine with Luang Por To, large iron gilded meditating Buddha statue. The nearby trees are covered with golden leaves with prayers and wishes.

 

Schodzimy jeszcze niżej i znajdujemy sanktuarium z Luang Por To, dużym pozłacanym posągiem medytującego Buddy odlanym z żelaza. Pobliskie drzewa pokryte są złotymi liśćmi z modlitwami i życzeniami.

We also visit a nearby cave belonging to the Bamiyan Museum that contains figures of Buddha, including a giant one.

 

Odwiedzamy jeszcze pobliską grotę należącą do Muzeum Bamiyan, gdzie znajdują się postacie Buddy, w tym jedna gigantycznych rozmiarów.

Finally, we go to the Wat Saket itself. It is a bit on the side and could be missed easily. The ordination hall is open and we can have a glimpse at the large seated Buddha. And this is the last thing to be seen today. Now it is time to take a ride to the hotel and refresh before dinner.

 

Na koniec udajemy się do samej świątyni Wat Saket, która jest położona trochę na uboczu. Sala święceń jest otwarta i możemy rzucić okiem na posąg wielkiego siedzącego Buddy. I to jest ostatnia rzecz, jaką mieliśmy dziś zobaczyć. Teraz czas złapać transport do hotelu i odświeżyć się przed kolacją.

Lunch in busy Bangkok

It is the highest time for lunch, and we know where we want to go for it. We pass a few canals, face a challenge of crossing some bustling streets, and walk into many small alleys and even slams, to arrive at the Krua Apsorn. It would be easy to omit this place, it is very unpretentious, with a rather modest interior, but they serve spicy, delicious authentic Thai food. Actually, so spicy that Marcin struggles to finish his yellow curry with lotus shoots and prawns. My chicken green curry also puts my mouth on fire, but  I can handle it :). We follow our meals with a lot of soft drinks to rehydrate ourselves. Now, restored and rested (if very full), we can walk towards Golden Mount, the next itinerary point we chose for today. And so off we are to traverse again some very busy streets and some narrow back alleys – the contrasts of contemporary Bangkok clearly laid off in front of us today. 

 

Jest już najwyższy czas na lunch i wiemy, dokąd chcemy się na niego udać. Mijamy zatem kilka kanałów, kilka bardzo ruchliwych ulic, gdzie przejście na druga stronę bywa sporym wyzwaniem i dla kontrastu kilka małych, slumsowych uliczek, aby dotrzeć do Krua Apsorn. Łatwo byłoby pominąć to miejsce, jest bardzo bezpretensjonalne, o skromnym wnętrzu (na myśl przywodzi komunistyczny bar mleczny), ale serwują tu ostre, pyszne, autentyczne tajskie jedzenie. Tak ostre, że Marcin z trudem kończy (a w zasadzie nawet nie kończy) swoje żółte curry z pędami lotosu i krewetkami. Moje zielone curry z kurczakiem też wypala mi buzię, ale ja dzielnie daje mu radę :). Pochłaniamy też idiotyczną ilość napojów, aby się trochę nawodnić. Najedzeni i napojeni (żeby nie powiedzieć ożłopani) możemy ruszyć w kierunku Golden Mount, kolejnego miejsca, które zaplanowaliśmy dzisiaj zobaczyć. Trasa wiedzie nas przez kilka dużych, ruchliwych ulic i kilka bocznych wąskich alejek – kontrasty współczesnego Bangkoku jasno widoczne dla nas dzisiejszego dnia. 

 

Can you spot on the video all the places, where we took images?

Umiecie znależć na filmiku wszystkie miejsca, gdzie zrobilismy zdjecia z tego wpisu?

Grand Palace IV: Grand Palace proper

The exit in the southwest corner of Wat Phra Kaew brings as to the grounds of the palace proper, a vast area of gardens and buildings that are still used for state receptions and official ceremonies. The Grand Palace was the King’s official residence from 1782 to 1946, Rama V being the last monarch to live here. 

 

Wyjście w południowo-zachodnim narożniku Wat Phra Kaew prowadzi nas na  terenu wlaściwego pałacu - rozległy obszar obejmujący ogrody i budynki, które nadal są wykorzystywane do ceremonii państwowych oraz podczas przyjmowania ważnych wizyt. Wielki Pałac był oficjalną rezydencją króla od 1782 do 1946 roku, a Rama V był ostatnim monarchą, który tu mieszkał.

The Chakri Throne Hall (Chakri Maha Prasat), also known as the Grand Palace Throne Hall, was built in Neo-Classical style by the British architect in 1882. The roof was initially planned to be domed, but the royal court decided it must be Thai-styled. It used to be a site of elephant stables, and the bronze elephants were installed here as a reminder. 

Sala tronowa Chakri (Chakri Maha Prasat), znana również jako Sala Tronowa Wielkiego Pałacu, została zbudowana w stylu neoklasycystycznym przez brytyjskiego architekta w 1882 roku. Początkowo planowano, że dach będzie miał kopułę, ale sąd królewski zdecydował, że dach musi to być wstylu tajskim. Kiedyś w tym miejscu znajdowała się stajnia słoni, dla przypomnienia czego zainstalowano tu słonie z brązu. 

A soldier of the King’s Guards stands at the entrance of the Chakri Maha Prasat (on both sides) and every so often you can watch the change of guards. (See also video clip below)

Przy wejściu do Chakri Maha Prasat stoi żołnierz Gwardii Królewskiej (zresztą po obydwu stronach) i co jakiś czas można obserwować zmianę warty. (Patrz takźe materiał filmowy poniżej)

The Dusit Throne Hall is crowned with sumptuously decorated multi-tiered spire and represents the early Rattanakosin architecture. The roof is red, gold, and green, and each tier of it bears a typical chofa, a  slender bird’s head decoration, and several swan’s tails. When a member of the royal family dies, their body rests here until cremation day. 

Sala tronowa Dusit zwieńczona jest bogato zdobioną wielopoziomową iglicą i reprezentuje wczesną architekturę Rattanakosin. Dach jest czerwony, złoty i zielony, a każda jego kondygnacja nosi typową chofę, smukłą dekorację głowy ptaka i kilka łabędzich ogonów. Kiedy umiera członek rodziny królewskiej, jego ciało spoczywa tutaj do dnia kremacji.

And so, after good few hours of wondering, we leave The Grand palace to find a nice place for a late lunch. But first we need to drink, drink, drink…

 

I tak, po kilku dobrych godzinach, jesteśmy gotowi opuścić kompleks pałacowy i udać się na późny lunch, ale najpierw jeszcze pić, pić, pić…

Short video clip to sum it all up :)

I na podsumowanie, krótki material filmowy