away day

Breakfast at The Grant

We decided to be (financially) unwise and popped in for breakfast at The Grand. The food was really nice if not a great value for money, let’s face it, and the waiting time was somewhat ridiculous. Good thing we were not in a rush. Still, it was a very peasant morning, and we were just a few meters away from our friend’s jewellery show. More about it in the next entry.

 

Postanowiliśmy dzisiaj być (finansowo) niezbyt mądrzy i wpadliśmy na śniadanie do The Grand. Jedzenie było naprawdę dobre, chociaż stosunek jakości do ceny, spójrzmy prawdzie w oczy, nie powalał (a raczej powalał, ale z niewłaściwej strony) a czas oczekiwania na kolejne dania był chyba testem na cierpliwość klientów. Dobrze, że za bardzo się nie spieszyliśmy. Mimo wszystko poranek był przyjemny, a dodatkowy bonus śniadania w The Grand (stąd zresztą nasz wybór), to dosłownie kilkumetrowa odległość do pokazu biżuterii zaprzyjaźnionej z nami fantastycznej projektantki. Więcej o tym w kolejnym wpisie.

The sea of bluebells

We have just realised it is a season for bluebells. And we also started to learn (by trials and errors method, obviously) how to make proper reels on Instagram. Thus, we have decided to combine two things and drive to the woods belonging to the Hinton Ampner. I am a bit tired, to be honest; this week was tough at work, and we are not yet completely recovered from COVID. But the weather is lovely, and we have never visited Hinton Ampner before. The house is closed today, but we stroll around the gardens and then take a walk to the woods, and there we encounter a proper violet sea of bluebells. It must be just the perfect time as they bloom in abundance. It took us quite a few hours to take pictures and record all the clips we wanted, but it was big fun. My feet are hurting now, and I am so exhausted I will sleep like a baby tonight. See below what we have experienced today (some of the images are just mobile phone snaps).

Właśnie zdaliśmy sobie sprawę, że to sezon na dzwonki. Zaczęliśmy też uczyć się (oczywiście metodą prób i błędów), jak robić właściwe szpule na Instagramie. Postanowiliśmy zatem połączyć te dwie rzeczy i udaliśmy się do lasów należących do Hinton Ampner. Szczerze mówiąc, jestem dzisiaj trochę zmęczona; ten tydzień był ciężki w pracy, a my nie doszliśmy jeszcze całkiem do siebie po COVIDzie. Ale pogoda jest piękna, a my nigdy wcześniej nie odwiedziliśmy Hinton Ampner, więc nie ma co gnuśnieć w domu. Sam dworek jest dziś zamknięty, ale spacerujemy po ogrodach, a potem idziemy trasa przez należące do posesji lasy i tam napotykamy prawdziwe fiolotowe morze dzwonków. Musieliśmy trafić w idealny czas, kiedy kwitną one najobficiej. Kilka godzin zajęło nam zrobienie zdjęć i nagranie wszystkich klipów, które chcieliśmy nagrać, ale zabawa była przednia. Bolą mnie teraz stopy i jestem tak wyczerpana, że będę dziś spać jak niemolak. W galerii jak zawsze podsumowanie, czego doświadczyliśmy (niektóre obrazy to tylko zdjęcia z telefonu komórkowego, więc jakość trochę ograniczona).

Rhinefield House Hotel

We have visited Rhinefield House Hotel on a few occasions, as it is located in a beautiful spot of New Forest, not far from the Rhinefield Ornamental Drive, notable for its giant redwood trees.

Rhinefield House Hotel odwiedzilśmy już kilka razy, ponieważ znajduje się on w pięknym miejscu w New Forest, niedaleko od Rhinefield Ornamental Drive wyróżniającej się gigantycznymi sekwojami.

This time we came to check some locations for future photoshoots with models in a nearby area, so we decided to book an afternoon tea in the hotel as well.

It is not the cheapest treat, but they try to do it relatively posh. There is a lot of food, and it is rather nice, too.

Tym razem przyjechaliśmy sprawdzić kilka miejsc w New Forest na przyszłe sesje zdjęciowe, więc postanowiliśmy przy okazji zarezerwować również afternoon tea w hotelu. Nie jest to najtańsza opcja, ale trzeba przyznać, ze Rhinefield House stara się zrobić to dość szykownie. Jedzenia jest naprawdę dużo i jest dobre.

We also popped in to their beautiful Alhambra room, a replica of the one of Grenada-based palace interiors, decorated with Persian onyx, copper, Venetian glass and mosaics.

Zajrzeliśmy także do ich przepięknej sali Alhambra, repliki jednego z wnętrz słynnego Hiszpańskiego pałacu, ozdobionej perskim onyksem, miedzią, weneckim szkłem i mozaikami.

Furzey Gardens

A short visit to Furzey Gardens today to see the autumn colours. Surprisingly, first thing I notice are crocuses. Wrong season buddies, what are you doing!

But the rest of the gardens is totally autumnal, the trees in orange and reds’ bonanza, dahlias in full bloom, pumpkins ready for the harvest. The day is surprisingly sunny and warm, too.

 

Krótka wizyta dzisiaj w Furzey Gardens, aby zobaczyć jesienne kolory. Co zaskakujące, pierwszą rzeczą, którą zauważam, są … krokusy. Nie ta pora roku, chłopaki, co wyprawiacie!

Natomiast reszta ogrodów jest całkowicie jesienna, drzewa mienią się w słońcu w nasyconych barwach złota, pomarańczy i czerwieni, dalie w pełnym rozkwicie, dynie gotowe do zbiorów. Dzień też jest zaskakująco słoneczny i ciepły.

After a stroll in the gardens, we pop in for the late lunch to the nearby Trusty Servant in Minstead.

 

Po spacerze w ogrodach wpadamy na późny lunch do pobliskiego Trusty Servant w Minstead.

The Vyne - first visit

After the visit to Hampton Court last summer, it only makes sense to call on The Vyne, a Tudor mansion built in the XVI century for Lord Sandys, Henry VIII's Lord Chamberlain (which later passed into the hands of the Chute family for about 300 years). Lord Sandys was remaining is a good grace of the King Henry the VIII, who even visited the Vyne three times, including a visit with his wife Katherine of Aragon and later with his back then mistress, Anne Boleyn.

The Vyne is located not far from Basingstoke, and it is a Grade I listed building.

  

Po wizycie w Hampton Court porzedniego lata nie ma chyba innej opcji, niż odwiedzić the Vyne, rezydencję Tudorów zbudowaną w XVI wieku dla lorda Sandysa, lorda szambelana Henryka VIII (rezydencja ta później przeszła w ręce rodziny Chute na około 300 lat). Lord Sandys pozostał w dobrych łaskach króla Henryka VIII, który nawet trzykrotnie odwiedził the Vyne, w tym jedna wizyta była z żoną Katarzyną Aragońską, a jedna z wówczas jeszcze kochanką, Anną Boleyn.

The Vyne znajduje się niedaleko Basingstoke i jest zabytkowym budynkiem klasy I.

To get to the house we stroll along a beautiful ornamental lake (3 1/2 acres or so) formed from former fishponds and fed by the Wey Brook.

Droga do rezydencji prowadzi wzdłuż pięknego, ozdobnego jeziora (około 3,5 akrów) utworzonego z dawnych stawów rybnych i zasilanego przez Wey Brook.

The classical portico (pictured below) on the riverside was added in XVII century and the Palladian staircase in the XVIII century.

Klasycystyczny portyk od strony północnej (nad rzeką) dobudowani w XVII wieku (zdjęcie niżej), a w wieku XVIII powstała palladiańska klatka schodowa.

The house holds treasures collected by the Chute family, including furniture, tapestries and paintings, Murano glass and silk wall hangings.

 

W domu znajdują się skarby zebrane przez rodzinę Chute, w tym meble, gobeliny i obrazy, draperie ze szkła Murano i jedwabiu.

The Tudor chapel boasts its 500 year-old Majolica tiles, Renaissance stained glass, and exquisite wood,. It is also worth to pay attention to the period linen-fold panelling in the oak gallery. This is meant to resemble the folds of a linen sheet but in wood

 

Kaplica Tudorów szczyci się 500-letnimi płytkami z majoliki, renesansowymi witrażami i wykwintnym drewnem. Warto również zwrócić uwagę na stylową boazerię “płócienną” w dębowej galerii. Ma to przypominać fałdy lnu lub płótna, ale wykonane jest w drewnie.

The house is set in 13 acres of beautiful, relaxing gardens. These include herbaceous borders, a wild garden and orchard, lawns, lakes and woodland walks. 

 

Dom położony jest na 13 akrach pięknych ogrodów zawierających rabaty kwietnie i zielne, tzw. „dziki” ogród, sad, trawniki, oraz scieżki przez tereny zalesione.

The garden contains what could be the oldest garden building in England, a summerhouse dating from the 1630s.

 W ogrodzie znajduje się prawdopodobnie najstarszy budynek ogrodowy w Anglii, altana z lat trzydziestych XVII wieku.

After the tour  of the house and ice-cream break, we spend majority of the afternoon chasing for single flowers and playing with the light in the camera.

 

Po zwiedzaniu domu i przerwie na lody, większość popołudnia spędzamy na poszukiwaniu pojedynczych kwiatów w ogrodzie i na łące i fotograficznej zabawie ze światłem.