landscape

Towards Wolvedans

Finally, off we go to the Wolvedans. It is about 250 km distance and we are already very late, but, surprise, surprise, the road is empty, and we can push the accelerator a bit (nothing too crazy as we do not want to change the wheels).  On the way there is also refueling and ice cream.

 

W końcu ruszamy do Wolvedans. Mamy do przebycia około 250 km i jesteśmy już bardzo spóźnieni, ale o dziwo, niespodzianka, droga jest pusta i możemy trochę przycisnąć pedał gazu (bez nadmiernych szaleństw, bo nie chcemy jednak zmieniać kół).

Po drodze jeszcze tankowanie i lody.

Farewell to Eagle's Nest

Our last morning in the Eagle’s Nest does not disappoint. The sky, typically for Namibian mornings, quickly changes from fiery oranges into pastels, mostly baby pinks and blues and we admire the beauty of this place whilst saying our farewell. The next destination is deep into the Namib desert, but first we will stop at the Garub water hole again in hope to see some desert adapted horses one more time.

 

Nasz ostatni poranek w Eagle’s Nest nie zawodzi. Niebo, typowo dla poranków w Namibii, szybko zamienia pomarańcze w pastelowe róże i błękity, a my żegnając się, podziwiamy piękno tego miejsca. Następny  nasz cel znajduje się w głębi pustyni Namib, ale najpierw zatrzymamy się ponownie przy wodopoju Garub, w nadziei, że jeszcze raz zobaczymy konie przystosowane do życia na pustyni.

Gondwana Sperrgebiet Rand Park- part 2: Horses, ostriches, and kudu

After breakfast we go to see the remaining part of the park and soon we see a herd of horses running in our direction. No, these are not desert adapted horses of Namib, which we can tell immediately, as some of them are light - white or grey, whilst Namib horses are always quite dark due to their narrow gene pool. These are just farm horses that are allowed to graze here, but they are so beautiful. They hoped we brought some food I guess, so they came to greet us, totally unafraid.

Po śniadaniu udajemy się zobaczyć pozostałą część parku i wkrótce widzimy stado koni biegnące w naszym kierunku. Nie, to nie są słynne miejscowe konie przystosowane do życia na pustyni, co widzimy od razu, ponieważ niektóre z nich maja jasne umaszczenie, podczas gdy konie pustynne są zawsze ciemniejszej maści ze względu na wąską pulę genową. To konie hodowlane, które są tutaj wypasane, bardzo zresztą piękne. Chyba miały nadzieję, że przynieśliśmy trochę jedzenia, więc przygalopowały nas powitać, zupełnie się nas nie bojąc.

Our next encounter is with kudu, well camouflaged in the thickets but still spotted.

Następnie zauwazamy zakamuflowane w krzakach kudu. Bardzo sprytnie drogie kudu, ale tym razem punkt dla nas.

And then we meet a small herd of ostriches.

Zaraz potem spotykamy małe stado strusi.

We pass a very beautiful Quiver Tree (Kokerboom).  And when we are back on the way to our chalet the guide shows us eagles’ nest, from which the whole place takes its name.

 

Mijamy bardzo ładny okaz drzewa kołczanowego, a już w poblizu naszego domu przewodnik pokazuje nam też orle gniazdo, od którego całe miejsce wzięło swoją nazwę.

We feel like ice-cream today, so here we do what mother always told me not to do – go to the main restaurant and try to spoil our appetite before dinner (not that it ever worked….)

Dziś mamy ochotę na lody, więc robimy to, co mama zawsze mówiła, ze robi nie należy - jedziemy do głównej restauracji i staramy się zepsuć sobie apetyt przed obiadem (nie, żeby w naszym przypadku to kiedykolwiek działało…).

20180412_160033_0000_0117-01mobile-web.jpg

Short video summary of the trip

Krótki filmik z wycieczki

From the Fish River Canyon to the Eagle's Nest Chalets

From Fish River Canyon we  have about 230 km to get to our next destination – Eagle’s Nest Chalets in the Klein Vista reserve, nor far from a small town of Aus. Off we go then and landscape is beautiful all the way there. I am so excited to see the desert adapted horses. Please, horses, be there and let us meet you!

After a few hours on the road we get to the reception at the Desert Horse Inn to collect our keys, and from here it is supposed to be a throw of a stone to our chalet. But hey-ho, it is Namibia, a throw of the stone is 7 km long.

Z Fish River Canyon mamy około 230 km, aby dostać się do naszego kolejnego celu- Eagle’s Nest Chalets w rezerwacie Klein Vista, nieopodal Aus. Droga nas prowadzi przez piękne krajobrazy i mimo, że głównie szutrowa jest dosść szeroka i wygodna. A my nie możemy się doczekać spotkania z  dzikimi końmi, które się zaadoptowały do warunków pustynnych. Proszę konie, bądźcie na miejscu i pozwólcie nam się spotkać!

Po kilku godzinach docieramy do recepcji w Desert Horse Inn, aby odebrać klucze, a stąd ma to być już rzut kamieniem do naszego domku. Ale hej-ho, to Namibia, rzut kamieniem ma tu około 7 km…

Greeting committee of horses is not waiting for us on this occasion but very close to the gate of the reserve we meet for the first time karoo bustards (or if you prefer korhan  karoo). Heads, necks and breasts of these lovely birds are grey-brown, and they have black chins and throats but edged in white. The belly is pinkish white, and the wings are brown. The female is similar to the male but has less black on the throat.

And you know that they are around when you think you can hear…frogs. They are vocal in the morning and late afternoon and to my ears they sound much more like frogs than like birds. So I will quickly learn than certain sounds do not mean the pond is around, but rather that I should look around for the bustards. Korhan Karoo lives in a range of arid habitats associated with the karoo (semi-desert region of south Africa).

 

Komitet powitalny dzikich koni co prawda na nas nie czeka, ale zaraz przy bramie do rezerwatu spotykamy po raz pierwszy ptaki z rodziny dropi (korhan karoo). Ich głowy,szyje i piersi są szaro-brązowe, ale najłatwiej je rozpoznać po tym, że mają czarne podbródki i gardła z białymi krawędziami. Brzuch jest różowobiały, a skrzydła brązowe. Samica jest podobna do samca, ale ma mniej czarnego na gardle.

Po czym poznać, że dropie są w pobliżu? Po… rechocie żaby. Ptaki te są dość wokalnie, zwłaszcza rano i późnym popołudniem, a dla moich uszu brzmią mnaprawdę bardziej jak żaby niż ptaki. Szybko się więc nauczę, że niektóre dźwięki nie oznaczają, że staw jest w pobliżu, ale racze, że warto się rozejrzeć się za dropiami. Korhan Karoo żyje w szeregu suchych siedlisk związanych z obszarami karoo(półpustynny region Afryki Południowej).

And a short video material from our travel.

I krótki material flmowy z drogi

Alongside the rim...

In the evening we stroll alongside the rim of the Canyon.  After 30-40 minutes we can look at our lodge from “the other side”, although of curse it is very far away from the real other side. The sun slowly starts to set, the sky is beautifully stained with colours, the cicadas are so loud we at first thought there is a drone flying nearby. It is nearly time for dinner and so we slowly start to go back.

 

Wieczorem idziemy na spacer wzdłuż krawędzi kanionu. Po 30-40 minutach możemy spojrzeć na nasz lodge z „drugiej strony”, choć oczywiście jesteśmy bardzo daleko od prawdziwej drugiej strony. Słońce powoli zaczyna zachodzić, niebo wybarwia się plamami kolorów, cykady są tak głośne, że w pierwszej chwii rozglądamy się, czy ktoś w pobliżu puszcza dronę… Już prawie czas na obiad, więc powoli zaczynamy wracać do hotelu.