It is just before sunset, so it is a perfect time to go up to the 32nd floor of our hotel, to the Yao rooftop bar. It is such a pleasant, lazy evening. We watch Bangkok goes by from up high, sipping the signature drinks. The bar is quite beautiful, modern chic hip style but with a strong Chinese influence. The world around is basking in amber-hued light of setting sun, the silver ribbon of river glistens beautifully far down below. Drink-wise, Marcin goes for “Chinese Mule”, served in a nice cupper mug. Inside there is a dash of Absolut Vodka, passion fruit juice, and ginger ale with a liberal splash of honey and chili pepper. It is quite potent and rather delicious. It is also worth repeating and so repeated it is. I go for “Lights Up On China Town”, which is served in a light bulb-shaped glass and combines aromas of vanilla vodka and lime with a light scent of melon, followed by a lovely aftertaste of pandan. Right choices, yes?
Jest tuż przed zachodem słońca, więc idealny czas, aby wejść na 32 piętro naszego hotelu, gdzie znajduje się Yao bar. Tu sobie spędzimy bardzo przyjemny, leniwy wieczór, obserwując Bangkok z lotu ptaka i sącząc drinki, z których Yao słynie . Bar jest bardzo ładny, w stylu nowoczesnego hip chic, z wyraźnymi chińskimi akcentami. Bangkok tapla się w bursztynowym świetle zachodzącego słońca, srebrna wstęga rzeki lśni pięknie w dole, jest wciąż bardzo ciepło. Marcin popija „Chińskie mule” z kubeczka z „brązu”. Ten drink to wódka Absolut, sok z marakui i piwo imbirowe z liberalnym dodatkiem miodu i papryczki chili. Jest dość mocny i smakuje znakomicie. Warto zdecydowanie wypić więcej niż jeden, co tez mój mąż z radością czyni. Ja wybieram „Światła nad China Town”, podany w szklance w kształcie żarówki i łączący aromat waniliowej wódki i limonki z lekkim aromatem melona, a następnie słodkim posmakiem pandan.