away day

Furzey Gardens

A short visit to Furzey Gardens today to see the autumn colours. Surprisingly, first thing I notice are crocuses. Wrong season buddies, what are you doing!

But the rest of the gardens is totally autumnal, the trees in orange and reds’ bonanza, dahlias in full bloom, pumpkins ready for the harvest. The day is surprisingly sunny and warm, too.

 

Krótka wizyta dzisiaj w Furzey Gardens, aby zobaczyć jesienne kolory. Co zaskakujące, pierwszą rzeczą, którą zauważam, są … krokusy. Nie ta pora roku, chłopaki, co wyprawiacie!

Natomiast reszta ogrodów jest całkowicie jesienna, drzewa mienią się w słońcu w nasyconych barwach złota, pomarańczy i czerwieni, dalie w pełnym rozkwicie, dynie gotowe do zbiorów. Dzień też jest zaskakująco słoneczny i ciepły.

After a stroll in the gardens, we pop in for the late lunch to the nearby Trusty Servant in Minstead.

 

Po spacerze w ogrodach wpadamy na późny lunch do pobliskiego Trusty Servant w Minstead.

The Vyne - first visit

After the visit to Hampton Court last summer, it only makes sense to call on The Vyne, a Tudor mansion built in the XVI century for Lord Sandys, Henry VIII's Lord Chamberlain (which later passed into the hands of the Chute family for about 300 years). Lord Sandys was remaining is a good grace of the King Henry the VIII, who even visited the Vyne three times, including a visit with his wife Katherine of Aragon and later with his back then mistress, Anne Boleyn.

The Vyne is located not far from Basingstoke, and it is a Grade I listed building.

  

Po wizycie w Hampton Court porzedniego lata nie ma chyba innej opcji, niż odwiedzić the Vyne, rezydencję Tudorów zbudowaną w XVI wieku dla lorda Sandysa, lorda szambelana Henryka VIII (rezydencja ta później przeszła w ręce rodziny Chute na około 300 lat). Lord Sandys pozostał w dobrych łaskach króla Henryka VIII, który nawet trzykrotnie odwiedził the Vyne, w tym jedna wizyta była z żoną Katarzyną Aragońską, a jedna z wówczas jeszcze kochanką, Anną Boleyn.

The Vyne znajduje się niedaleko Basingstoke i jest zabytkowym budynkiem klasy I.

To get to the house we stroll along a beautiful ornamental lake (3 1/2 acres or so) formed from former fishponds and fed by the Wey Brook.

Droga do rezydencji prowadzi wzdłuż pięknego, ozdobnego jeziora (około 3,5 akrów) utworzonego z dawnych stawów rybnych i zasilanego przez Wey Brook.

The classical portico (pictured below) on the riverside was added in XVII century and the Palladian staircase in the XVIII century.

Klasycystyczny portyk od strony północnej (nad rzeką) dobudowani w XVII wieku (zdjęcie niżej), a w wieku XVIII powstała palladiańska klatka schodowa.

The house holds treasures collected by the Chute family, including furniture, tapestries and paintings, Murano glass and silk wall hangings.

 

W domu znajdują się skarby zebrane przez rodzinę Chute, w tym meble, gobeliny i obrazy, draperie ze szkła Murano i jedwabiu.

The Tudor chapel boasts its 500 year-old Majolica tiles, Renaissance stained glass, and exquisite wood,. It is also worth to pay attention to the period linen-fold panelling in the oak gallery. This is meant to resemble the folds of a linen sheet but in wood

 

Kaplica Tudorów szczyci się 500-letnimi płytkami z majoliki, renesansowymi witrażami i wykwintnym drewnem. Warto również zwrócić uwagę na stylową boazerię “płócienną” w dębowej galerii. Ma to przypominać fałdy lnu lub płótna, ale wykonane jest w drewnie.

The house is set in 13 acres of beautiful, relaxing gardens. These include herbaceous borders, a wild garden and orchard, lawns, lakes and woodland walks. 

 

Dom położony jest na 13 akrach pięknych ogrodów zawierających rabaty kwietnie i zielne, tzw. „dziki” ogród, sad, trawniki, oraz scieżki przez tereny zalesione.

The garden contains what could be the oldest garden building in England, a summerhouse dating from the 1630s.

 W ogrodzie znajduje się prawdopodobnie najstarszy budynek ogrodowy w Anglii, altana z lat trzydziestych XVII wieku.

After the tour  of the house and ice-cream break, we spend majority of the afternoon chasing for single flowers and playing with the light in the camera.

 

Po zwiedzaniu domu i przerwie na lody, większość popołudnia spędzamy na poszukiwaniu pojedynczych kwiatów w ogrodzie i na łące i fotograficznej zabawie ze światłem.

Cliffhanger

Temperature-wise, the weather was maybe not too bad, but the promise of rain was lingering in the air. And so we decided a short walk alongside a beach (not too far from the car so that we could run to the safety, or rather dry-ety, relatively quickly) and a good lunch would make this afternoon. Highcliffe was chosen as the destination point with its gloriously located Cliffhanger restaurant as a source of food (you know us, any trip is a good excuse to pack the food in our belies…). We had hot chocolate and beer (not too difficult to guess who got what, is it?) and a big bowl of mussels each, followed by cake and tea/coffee. Next time we will try to walk all the way from here to the Highcliffe Castle and back.

Jak chodzi o temperaturę, to pogoda może nie była najgorsza, ale zapowiedź deszczu zdecydowanie wisiała w powietrzu. Zdecydowaliśmy się więc na krótki spacer wzdłuż plaży (niezbyt daleko od samochodu, żeby w miarę potrzeby móc szybko dobiec w suche miejsce) i - rzecz jasna - lunch. Jako cel dzisiejszej wyprawy wybraliśmy Highcliffe ze wspaniale położoną restauracją Cliffhanger jako główną atrakcją dnia (jeśli nas już chwilę czytacie, to wiecie,  że każda wyprawa to dobry pretekst, by jeść…). W Cliffhanger wzięliśmy gorącą czekoladę i piwo (nietrudno chyba zgadnąć, kto co zamówil) i dużą miskę muszelek każdy, a następnie ciasto i herbatę / kawę. Przy następnej wizycie spróbujemy przejść całą drogę stad do zameczku Highcliffe i z powrotem. 

Jane Austne's House

Jane Austen is one of the most famous and beloved English writers, and there are not so many people in Europe for whom titles such as Sense and Sensibility, Pride and Prejudice, Mansfield Park, or Emma remain unknown. As COVID restrictions still make it difficult to travel far away, we decided to revisit Chawton, this time to see a cottage that belonged to the famous (if not properly acknowledge during her life) author. 

Jane Austen’s House in Chawton, was her final home, where she spent the last (and very productive) years of her life. And yes, you may remember another entry to my blog about the Chawton House, a much bigger manor house which belonged to her brother Edward, adopted by the Knight family. Scroll down the blog, and you will find it if you are interested. 

But it was this smaller house that belonged to Jane and her mother, where she wrote her most famous novels. Jane lived in this house for eight years, and she left it only in May 1817, when she had to seek medical treatment in Winchester, where unfortunately she died two months later. 

Without talking too much, I will let the images to take you through the house and garden.

 

Jane Austen to jedna z najbardziej znanych i lubianych angielskich pisarek, a w Europie nie ma zbyt wielu osób, dla których tytuły, takie jak Rozważna i Romantyczna, Duma i Uprzedzenie, Mansfield Park czy Emma pozostają nieznane. Ponieważ ograniczenia COVID nadal utrudniają dalekie podróże, postanowiliśmy ponownie odwiedzić Chawton, tym razem, aby zobaczyć dom należący do słynnej (chociaż nie docenionej za życia) autorki.

 Chawton był ostatnim domem Jane Austin, to w nim spędziła ostatnie (i bardzo produktywne) lata swojego życia. Być może pamiętacie inny wpis na moim blogu o Chawton House, znacznie większym dworku należącym do jej brata Edwarda, zaadoptowanego przez rodzinę Knight. Przewińcie trochę bloga, a znajdziecie ten post, jeśli jesteście zainteresowany.

Ale to w tym mniejszym domu,  należałcym do Jane i jej matki, autorka dokończyła swoje najsłynniejsze powieści. Jane mieszkała w tym domu przez osiem lat, a opuściła go dopiero w maju 1817 roku, kiedy musiała szukać pomocy medycznej w Winchester, gdzie niestety zmarła dwa miesiące później.

Żeby za dużo nie gadać, resztę niech opowiedzą zdjęcia domu i ogrodu. 

Across from the house, on the corner of the street we noticed some lovely tearooms and - you know us by now - of course we went in for a treat. And treat it was. My chocolate croissant was extremely delicious. Add to this a cup of Earl Grey tea and what else may you need to finish the day beautifully…

 

Naprzeciwko domu, na rogu ulicy, zauważyliśmy uroczą herbaciarnę i - już nas znacie pod tym względem - oczywiście weszliśmy w poszukiwaniu łakoci. I łakocie znaleźliśmy. Mój czekoladowy rogalik był wyjątkowo pyszny. Dodać do tego filiżankę herbaty Earl Grey i czego jeszcze można chcieć, aby pięknie zakończyć dzień…

Kew Gardens

Kew Gardens or rather “The Royal Botanic Gardens”, founded in 1759,  is London’s largest UNESCO World Heritage Site (the title they hold since 2003). It has one of the largest and most diverse collections of living plants of any botanical gardens in the world and cover an area of 300 acres.

The area comprises a few glass houses, art galleries, formal gardens, a pond, and a treetop walkway plus a few bars and cafes that offer food, snacks and beverages. 

We have not intended to see it all today, but instead decided to stroll lazily through some of the lanes and visit one or two glass houses and leave the rest for our next visit.

And, as we have our new camcorder for the first time with us today, our first stop is immediately after we enter as we can see… squirrels! The cheeky buggers run so quickly it is a challenge to record them, but also a lot of fun. 

 

Ogrody Kew, a właściwie „Królewskie Ogrody Botaniczne”, założone w 1759 roku, to największe w Londynie miejsce wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO (na której to liście znajdują się od 2003 roku). Ogrody te posiadają jedną z największych i najbardziej zróżnicowanych kolekcji żywych roślin ze wszystkich ogrodów botanicznych na świecie i zajmują powierzchnię 120 hektarów. 

W ogrodach znajduje się kilka wiktoriańskich szklarni, kilka galerii sztuki, formalne ogrody, staw i „ścieżka w koronach drzew” oraz bary i kafejki oferujące lunch, przekąski i napoje. 

Nie staramy się obejść od razu całych ogrodów,zamiast tego postanawiamy przespacerować się pomału niektórymi alejkami, zajrzeć do jakiegoś kompleksu szklarni, a resztę zostawić na kolejną wizytę. A ponieważ dzisiaj po raz pierwszy mamy ze sobą naszą nową kamerę, to i nasz pierwszy przystanek wypada zaraz po wejściu, gdyż zauważamy… wiewiórki! Małe dziady biegają tak szybko, że ich nagranie jestdla nas wyzwaniem, zwłaszcza, ze dopiero uczymy się ustawień nowej kamery, ale także świetną zabawą

From here we take a random alleyways and walk in between wild flowers, passing the glass houses that look very much like a big submarines from Verne inspired stories until we find ice-cream station. Ice-cream time!

 

Losowo wybranymi alejkami spacerujemy sobie po ogrodach, mijając wielkie szklarnie, które bardzo przypominają wielkie wiktoriańskie łodzie podwodne, jakby inspirowane powieściami Verne, aż… znajdujemy lodziarnię. Czas na lody!!!!!

Blood topped up with sugar, we are now off to the Temperate House - the world’s largest Victorian glasshouse, housing 10 000 individual plants from 1 500 species originating in Africa, Australia, New Zealand, the Americas, Asia, and the Pacific Islands. And none of these plants would survive if the temperature dropped to below +10C. There are some COVID restrictions in place, so we cannot climb the balconies, but this place is still very impressive, even if seen only from the ground level.

 

Lody pożarte, więc ruszamy do Temperate House – największej na świecie wiktoriańskiej szklarni, mieszczącej 10 000 roślin należących do 1500 gatunków pochodzących z Afryki, Australii, Nowej Zelandii, obu Ameryk, Azji i wysp Pacyfiku. I żadna z tych roślin nie przetrwałaby, gdyby temperatura spadła poniżej +10C. Wciąż obowiązują pewne ograniczenia związane z COVIDem, więc nie możemy wejść na balkony, ale to miejsce wciąż robi duże wrażenie, nawet jeśli oglądać je możemy jedynie z dolnego poziomu. 

Time flies by and it is already time for us to go for our pre-booked hamburger (pre-booking is still a must, courtesy of COVID requirements, again). The food is OK, not that it could receive a Micheline star any time soon, but it could be worse, and it is also so nice to quench the thirst as the weather is totally tropical today. 

 

Czas pędzi i ani się obejrzeliśmy, jak jest już po trzeciej, czyli czas na naszego wcześniej zarezerwowanego hamburgera (rezerwacje konieczne ze względu  na wymagania związane z COVIDem). Jedzenie jest w porządku, nie, żeby miało dostać Michelinowe gwiazdki w najbliższym czasie, ale mogło być tez gorzej. Miło jest też ugasić pragnienie, bo pogoda jest całkowicie tropikalna, smażalnia ryb się chowa.

 On the way home we pass the iconic Chinese Pagoda, completed in 1762 as a gift for Princess Augusta, the founder of the Gardens. 

 

W drodze do domu mijamy kultową chińską pagodę, ukończoną w 1762 roku jako prezent dla księżniczki Augusty, założycielki ogrodów.