interior

Liu

Our first dinner is in the hotel restaurant, Liu.  We simply could not ignore it. Liu is one of the most famous Chinese restaurants in Bangkok and it features contemporary variations of Cantonese cuisine with a dash of Shanghainese and Sichuan influence. It is probably the most famous for its Dim Sum buffet, with a huge variety of Dim Sum to indulge in. But at lunchtime we had other things to do, so we decided to pop in for dinner.

The interior is dominated by woods, reds and exposed brick, and it is a mixture of traditional with modern and sleek.

 

Nasza pierwsza kolacja jest w hotelowej restauracji Liu. Nie mogliśmy jej zignorować, bo Liu to jedna z najsłynniejszych chińskich restauracji w Bangkoku, oferująca współczesne wariacje kuchni kantońskiej z domieszką wpływów szanghajskich i syczuańskich. Liu jest prawdopodobnie najbardziej znana ze swojego bufetu Dim Sum serwowanego w porze lunchu. Ale w porze lunchu robiliśmy inne rzeczy, więc postanowiliśmy przyjść na kolację.

W wystroju wnętrza dominuje drewno, czerwień i odsłonięta cegła, trochę tradycji, trochę nowoczesnej elegancji.

The friendly staff members brought marinated nuts and sauces to make waiting more pleasant, orange juice and beer that we initially ordered, and left us with a very big menu so that we could make our food choices. That was a bit tough, to be honest.

Przyjazny personel przyniósł nam marynowane orzechy i sosy jako czekadełko oraz sok pomarańczowy i piwo, które początkowo zamówiliśmy, i zostawili nas z bardzo dużym menu, żebyśmy sobie wybrali, co chcemy pożreć. Szczerze mówiąc, z tą długą listą kuszących rzeczy było to trochę trudne.

Finally, we decided to start with a seafood thick soup and as mains, we chose steamed snow fish with wild mushroom, dates and cordyceps flowers and Angus beef with purple sweet potato.

The food was delicious and the portions very generous, but still we did not want to skip the dessert (because we are greedy). And thus, we had a chance for the first time to try famous birds’ nests, double-boiled, with ginkgo nuts and coconut milk. I will not lie here, I still cannot decide where I am with it. It was not nasty, but I have to try it again to decide if it excites me enough.

We also had, very delicious, mango pudding. And all of it was followed by Jasmin queen-green tea for me and Singapore white tea (with roses and berries) for Marcin. That was probably too much food but who cares.


Ostatecznie zdecydowaliśmy się zacząć od gęstej zupy z owocami morza, a jako dania główne wybraliśmy rybę śnieżną na parze z grzybami, daktylami i kwiatami kordycepsu oraz wołowinę Angus z fioletowym batatem.

Jedzenie było pyszne, a porcje bardzo duże, ale i tak nie chcieliśmy rezygnować z deseru (bo jesteśmy pasibrzuchy). I tak po raz pierwszy mieliśmy okazję spróbować słynnych ptasich gniazd, podwójnie gotowanych, z orzeszkami miłorzębu i mlekiem kokosowym. Nie będę tu kłamać, nadal nie mogę się zdecydować, gdzie ja z tymi gniazdami jestem. Na pewno nie były niedobre, ale muszę spróbować ich jeszcze raz, aby zdecydować, czy są wystarczająco interesujące. Wzięliśmy także bardzo pyszny deser z mango. A po wszystkim zielona jaśminowa herbata dla mnie i biała singapurska (z różami i jagodami) dla Marcina. W tym posilku było prawdopodobnie dużo za dużo jedzenia, ale kogo to obchodzi na urlopie....

 

Conrad Bangkok

Even though we arrived at the hotel very early, we did not have to wait for our room long. The staff was very efficient and friendly and they sorted out our check-in without a hassle. Conrad is sleek and modern, pleasantly cool and rather comfortable. Our room was spacious enough, the view from the big windows (also in the bathroom) was especially pleasant at night when the big city lights were on. I tend to pick my hotels very carefully, but Conrad managed to exceed my expectations a bit.  A good start to our adventure.

 

Mimo, że dotarliśmy do hotelu bardzo wcześnie, nie musieliśmy długo czekać na nasz pokój. Personel był bardzo sprawny i przyjazny i załatwili nasze zameldowanie w trymiga. Conrad jest elegancki i nowoczesny, przyjemnie chłodny i raczej wygodny. Nasz pokój był wystarczająco przestronny, widok z dużych okien (również w łazience) był szczególnie przyjemny w nocy, gdy na zewnątrz świeciły już światła wielkiego miasta. Zwykle wybieram nasze hotele nieprzypadkowo, wiec moje oczekiwania są dość wysokie, ale Conradowi udało się je nieco przewyższyć. Zaczyna się zatem znakomicie…

 

Afernoon tea like no other

We like to spoil ourselves from time to time. OK, make it as often as we can afford. Guilty as charged. And today is our favourite way of spoiling ourselves – an afternoon tea. But not just any afternoon tea. It is an afternoon at The Balmoral”s Palm Court. The place is serene, beautiful, and elegant. Palm trees, glass dome, huge “bonsai-like” trees covered with sparkling lights, walls with hand-painted wallpaper in toned-down colours depicting some verdant scenery, harp playing in the background…

 

Od czasu do czasu lubimy sobie pofolgować. No dobra, nie od czasu do czasu, tylko dość często, jesteśmy bowiem rozpuszczeni jak dziadowskie bicze. A dziś czeka nas ulubiony sposób na rozpieszczanie siebie – afternoon tea*. Ale nie jakiekolwiek afternoon tea, tylko słynne afternoon tea w hotelu Balmoral.  Palm Court, gdzie serwują posiłek jest bardzo elegancki: palmy, szklana kopuła, drzewka przypominające przerośnięte bonsai, pokryte migoczącymi światełkami, ściany z ręcznie malowaną tapetą w stonowanych kolorach, przedstawiające bujne zielone krajobrazy, harfa grająca w tle…

*Afternoon tea to popołudniowy posiłek, na który zazwyczaj składają się kanapki, ciepłe bułeczki z dżemem i kremem z bardzo tłustej śmietany i asortyment różnych ciast, plus herbata lub kawa.

The selection of teas to choose from is daunting, and we end up trying six different ones! Add to this fresh pastries and fancy sandwiches, a selection of cakes and scones and a glass (or two) of champagne… Plus, Marcin split the beans about my yesterday’s birthday, so extra cake on the top of it all.

Wybór herbat jest powalający i ostatecznie próbujemy sześciu różnych! Do tego świeże wypieki i fantazyjne kanapki, wybór ciast i bułeczek oraz kieliszek (lub dwie) szampana… Na dodatek Marcin wygadał się o moich wczorajszych urodzinach, więc dodatkowe ciasto urodzinowe do tego wszystkiego.

A few hours later, carrying a box full of scones because we did not manage (WE DID NOT MANAGE, just think about it) to eat it all, we stroll to our hotel to get change before we explore more of Edinburgh.

 

Kilka godzin później, niosąc pudło pełne bułeczek, bo nie daliśmy rady (MY NIE DALIŚMY RADY, MY) zjeść wszystkiego, toczymy się do hotelu, żeby się odświeżyc przed dalszym zwiedzaniem.

Ah, I forgot to mention bathrooms are something else , too ;)

Zapomniałam tylko dodać, że łazienka też była… specyficzna ;)

St Cuthbert’s Church

We went to find a nice cafe, but we stopped a few times on the way. First, within a large churchyard that bonds Princess Street Gardens with Lothian Road, at the foot of the castle rock, we found St Cuthbert’s Church, also known as West Kirk. This church was damaged and rebuilt many times. The current building was built in the XIX century in cream sandstone, and its most immense pride are stained glass windows, including one by Tiffany.

 

Poszliśmy szukać przyjemnej kafejki, ale po drodze bylo kilka innych wartych obejrzenia rzeczy. Na dużym dziedzińcu przykościelnym, który łączy Princess Street Gardens z Lothian Road, u podnóża zamkowej skały, znależliśmy skościół św. Cuthberta, znany również jako West Kirk. Kościół ten był wielokrotnie niszczony i przebudowywany. Obecny budynek został zbudowany w XIX wieku z kremowego piaskowca, a jego największą ozdobą są witraże, w tym jeden autorstwa Tiffany'ego.

The Vyne - first visit

After the visit to Hampton Court last summer, it only makes sense to call on The Vyne, a Tudor mansion built in the XVI century for Lord Sandys, Henry VIII's Lord Chamberlain (which later passed into the hands of the Chute family for about 300 years). Lord Sandys was remaining is a good grace of the King Henry the VIII, who even visited the Vyne three times, including a visit with his wife Katherine of Aragon and later with his back then mistress, Anne Boleyn.

The Vyne is located not far from Basingstoke, and it is a Grade I listed building.

  

Po wizycie w Hampton Court porzedniego lata nie ma chyba innej opcji, niż odwiedzić the Vyne, rezydencję Tudorów zbudowaną w XVI wieku dla lorda Sandysa, lorda szambelana Henryka VIII (rezydencja ta później przeszła w ręce rodziny Chute na około 300 lat). Lord Sandys pozostał w dobrych łaskach króla Henryka VIII, który nawet trzykrotnie odwiedził the Vyne, w tym jedna wizyta była z żoną Katarzyną Aragońską, a jedna z wówczas jeszcze kochanką, Anną Boleyn.

The Vyne znajduje się niedaleko Basingstoke i jest zabytkowym budynkiem klasy I.

To get to the house we stroll along a beautiful ornamental lake (3 1/2 acres or so) formed from former fishponds and fed by the Wey Brook.

Droga do rezydencji prowadzi wzdłuż pięknego, ozdobnego jeziora (około 3,5 akrów) utworzonego z dawnych stawów rybnych i zasilanego przez Wey Brook.

The classical portico (pictured below) on the riverside was added in XVII century and the Palladian staircase in the XVIII century.

Klasycystyczny portyk od strony północnej (nad rzeką) dobudowani w XVII wieku (zdjęcie niżej), a w wieku XVIII powstała palladiańska klatka schodowa.

The house holds treasures collected by the Chute family, including furniture, tapestries and paintings, Murano glass and silk wall hangings.

 

W domu znajdują się skarby zebrane przez rodzinę Chute, w tym meble, gobeliny i obrazy, draperie ze szkła Murano i jedwabiu.

The Tudor chapel boasts its 500 year-old Majolica tiles, Renaissance stained glass, and exquisite wood,. It is also worth to pay attention to the period linen-fold panelling in the oak gallery. This is meant to resemble the folds of a linen sheet but in wood

 

Kaplica Tudorów szczyci się 500-letnimi płytkami z majoliki, renesansowymi witrażami i wykwintnym drewnem. Warto również zwrócić uwagę na stylową boazerię “płócienną” w dębowej galerii. Ma to przypominać fałdy lnu lub płótna, ale wykonane jest w drewnie.

The house is set in 13 acres of beautiful, relaxing gardens. These include herbaceous borders, a wild garden and orchard, lawns, lakes and woodland walks. 

 

Dom położony jest na 13 akrach pięknych ogrodów zawierających rabaty kwietnie i zielne, tzw. „dziki” ogród, sad, trawniki, oraz scieżki przez tereny zalesione.

The garden contains what could be the oldest garden building in England, a summerhouse dating from the 1630s.

 W ogrodzie znajduje się prawdopodobnie najstarszy budynek ogrodowy w Anglii, altana z lat trzydziestych XVII wieku.

After the tour  of the house and ice-cream break, we spend majority of the afternoon chasing for single flowers and playing with the light in the camera.

 

Po zwiedzaniu domu i przerwie na lody, większość popołudnia spędzamy na poszukiwaniu pojedynczych kwiatów w ogrodzie i na łące i fotograficznej zabawie ze światłem.