After the swimming pool and the gym (I will make an entry about it tomorrow), we go to the park again. It is still hot like the inside of the oven, but the trees around the skywalk are protecting us somewhat from the scorching sun. Somewhat. And we see a Nessie again J
As the sun goes down, the colours appear and it is quite beautiful in the park. Marcin says at some point in a bit as if a unicorn vomited a rainbow, but these intense pastels are to my liking.
Po basenie i siłowni (wpis o tym jutro) znowu udajemy się do parku. Nadal jest gorąco jak w piekarniku, ale drzewa wokół drogi na rampie nieco nas chronią przed palącym słońcem. Nieco. I znowu widzimy Nessie J
Kiedy słońce chyli się ku horyzontowi, w parku z każdej strony wypełzaja kolory. Marcin, apoteoza romantyzmu, mówi w pewnym momencie, ze jest tak, jakby jednorożec właśnie rzygnął tęczą, ale te intensywne pastele mi się bardzo podobają.