sea

Sea at night

 I guess I will never get used to the fact that in Thailand sea water is warm, even in the late evening or at dawn. It is nice to paddle a little before going to bed.

 

Chyba nigdy się nie przyzwyczaję do tego, że w Tajlandii woda w morzu jest ciepła, nawet późnym wieczorem czy o świcie. Miło jest trochę pomoczyć stopy przed pójściem spać.

First lights of dawn

I wake up before the sunrise, take a peek at the sky and sea, toss and turn and only then the view is registered by my brain and I hop out from the bed. It is too beautiful to sleep it over. I sit down at the plunge pool, feet dangling in the (warm!) water, and soak in the wonders around me. Marcin joins me for a while tempted by the beautiful sky. The pinks and blues shift into rich gold, the sun is rising, it is 27 degrees, there is a delicate breeze and the day is already perfect. I even take a selfie (no make-up, who cares) with the new giraffe friends on my sleeping t-shirt ;). 

 

Budzę się przed wschodem słońca, patrzę przez chwilę za okno, przewracam się na drugi bok i wtedy dociera do mnie, co zobaczyłam. I natychmiast wyłażę z łóżka, bo jest za pięknie, żeby to przespać. Siadam sobie przy basenie, nogi zanurzam w (ciepłej!) wodzie i chłonę widoki, które maluje przedświt. Marcin za chwile do mnie dołącza, zwabiony kolorami nieba. Pastelowe kolory nieba pomału zamieniają się w głębokie złoto, słońce zaczyna wschodzić, jest już 27 stopni, od morza wieje lekka bryza i dzień wydaje się od początku perfekcyjny. Nawet robię sobie selfie (jeszcze bez makijażu, rzecz jasna, i kto się tym będzie przejmował) z moimi nowymi przyjaciółkami-żyrafami na koszulce do spania ;)

Warm feet....

About 9 pm we got hungry enough to go for dinner, and then, even though it is really dark we decide to go back to our chalet alongside the sea. I come close to water and when sea is just about to lick my feet I brace myself against expected cold. But the water is incredibly (and needless to say very pleasantly) warm. We paddle happily for much longer than it takes to get to our place. It is difficult to say goodnight to the sea and go to bed, but we are tired and tomorrow is a busy day. We leave the back door open, so that we can hear the sea and see it first thing when we wake up in the morning. 

 

Koło 21 zgłodnieliśmy na tyle, żeby pójść na obiad i chociaż jest już zupełnie ciemno postanowiliśmy wrócić samym brzegiem morza. Tuż zanim morze pierwszy raz polizało mi stopy spięłam się leciutko przygotowując się na dotyk zimnej wody, a tu woda ciepła, ciepluteńka, chyba nigdy nie brodziłam w aż tak ciepłym morzu. Człapiemy wiec sobie w świetle księżyca znacznie dłużej niż to potrzebne, żeby dotrzeć do siebie, bo ciężko jest to ciepłe morze zostawić, ale jesteśmy jednak zmęczeni po podróży a jutro czeka nas dość  intensywny dzień. Zostawiamy jednak drzwi od strony plaży otwarte, żeby morze słyszeć i żeby zobaczyć pierwsze kolory na niebie, jak się obudzimy.