Thailand

Bangkokian Museum

A few streets away from our hotel, there is a little museum that we decide to visit on the first day. It is an old traditional house (or actually three houses) of an upper-class family, and an oasis of tranquillity in Bangkok’s hustle and buzz. The first building was a family home for a Surawadee family. Then the second one (closed when we visited)  was a boarding house.  The third one was a surgery for a British doctor, and some artefacts from those times are still present. It is a lovely place to spend a hot afternoon, and there are volunteers around the premises, happy to talk about the by-gone era. 

 

Kilka ulic od naszego hotelu znajduje się nieduże muzeum, które  - jako, ze jest tak blisko - postanowiliśmy odwiedzić od razu w pierwszy dzień. Jest to stary tradycyjny dom (a właściwie trzy domy) należące do dobrze sytuowanej rodziny i prawdziwa oaza spokoju w zgiełku Bangkoku. Pierwszy budynek był domem rodzinnym dla rodziny Surawadee. Drugi (zamknięty, kiedy odwiedziliśmy) był pensjonatem. Trzeci mieścił w sobie gabinet brytyjskiego lekarza i niektóre związane z tym artefakty.  Muzeum Bangokiańskie okazało się bardzo przyjemnym miejscem na spędzenie upalnego popołudnia, a obecni tam wolontariusze chętnie opowiadali o minionej epoce, nawet jeśli bardzo łamanym angielskim.

Few clips from our visit

Marriot Hotel the Surawongse

For our first Stay in Bangkok, we chose two hotels: Marriot hotel The Surawongse and Banyan Tree. First is Marriot, and I am very nicely surprised by it. It does exceed my expectations somewhat. The rooms are rather compact, kept in modern minimalistic chic style with a nod to Thai history. The bathrooms are comfortable and locked in glass cubicles (but if you are shy, you can push down blinds). The facilities are what you expect from a big city luxurious hotels. The infinite pool is not huge, but the views on Bangkok are glorious, the bars and restaurants are beautifully designed (I love the slightly industrial style of Praya restaurant splashed with huge murals depicting traditional rural Thai life). The Yao rooftop bar is a place to be at sunset.

 

Na nasz pierwszy pobyt w Bangkoku wybraliśmy dwa hotele: Marriot hotel The Surawongse i Banyan Tree. Zaczynamy od Marriota i jesteśmy mile zaskoczeni. Bo hotel nieco przekracza nasze oczekiwania. Pokoje są raczej kompaktowe, utrzymane w nowoczesnym minimalistycznym eleganckim stylu, ale z ukłonem w stronę tajskiej historii. Łazienki są wygodne i zamknięte w szklanych gabinetach (ale jak ktoś jest nieśmiały to może sobie pozasuwać rolety). Udogodnienia są takie, jakich oczekuje się od luksusowych hoteli w dużym mieście. Basen nie jest ogromny, ale roztaczające się z niego widoki na Bangkok są wspaniałe, bary i restauracje są pięknie zaprojektowane (uwielbiam nieco industrialny wystrój restauracji Praya, ze ścianami pokrytymi wielkimi freskami przedstawiającymi tradycyjne wiejskie tajskie życie). Bar Yao na dachu hotelu to natomiast miejsce do podziwiania zachodów słońca.

We arrive quite early, so we check-in and go for a lovely lunch at the pool bar. And a lot of cocktails to celebrate the beginning of the holidays.  Then we go to our first sighting in Bangkok – The Bangkokian museum, because it is only a few streets away. It is a small lovely place, but I will make a separate entry about it.

 

Przyjeżdżamy do hotelu dość wcześnie, więc zaraz po check-in idziemy na lunch w barze przy basenie. I wiele koktajli z okazji rozpoczęcia wakacji.  Potem pójdziemy na nasze pierwsze zwiedzanie w Bangkoku do tzw. muzeum Bangokiańskiego, które znajduje się zaledwie kilka ulic od hotelu. To małe, urocze miejsce, ale zasługuje na osobny wpis, wiec o tym za chwilę. 

Finally, we go to the top roof bar for a few drinks (this will also be a separate entry), and then we have our seafood bar dinner at the Praya. It is phenomenal. The selection of food and dessert is overwhelming, and everything is delicious. The first day in Bangkok was absolutely smashing!

 

Na koniec idziemy do Yao baru na dachu hotelu na kilka drinków (osobny wpis do bloga), a następnie  idziemy na obiadokolacje w formie bufetu z owocami morza w Praya. Bufet jest fenomenalny. Wybór jedzenia i deserów jest olbrzymi i wszystko jest pyszne. Pierwszy dzień w Bangkoku był wiec bezdyskusyjnie udany. 

Aleenta Hua Hin region - review

Chalet

The chalet we stayed in was not huge but spacey enough, with big, comfy bed and very pleasant plunge pool. It was located on the beach and a beautiful sunrise spectacle was making our every morning here simply magical. 

 Nasza chatka nie była ogromna ale wystarczająco przestronna, z dużym, wygodnym łóżkiem i bardzo przyjemnym małym basenem Pokój znajdował się praktycznie już na plaży, a piękny spektakl wschodów słońca sprawiał, że każdy nasz poranek był po prostu magiczny.

Resort

 Aleenta is a boutique hotel and it is divided into two parts, with separate receptions, which makes it feel even more intimate. It is tidy, green and located on a pretty beach. The staff is always incredibly helpful and positive. 

 

Aleenta to hotel butikowy, który podzielony jest na dwie części, z osobnymi recepcjami, dzięki czemu wydaje się mniejszy i przytulniejszy. Jest schludny, z duza iloscia zielenie i położony przy ładnej plaży. Personel jest zawsze bardzo przyjazny i pomocny.

Food and drinks

Both breakfasts and dinner were delicious; there was a great selection of meals and fresh juices, and Aleenta has her own bakery with pastries. Drinks were great, and prices were quite reasonable as for a resort. 

 

Zarówno śniadania, jak i kolacje były pyszne; zawsze był duży wybór dań i świeżych soków, a Aleenta ma nawet własną piekarnię z ciastkami. Drinki były świetne, a ceny dość rozsądne jak na hotel.

SPA

SPA in Aleenta was gorgeous and very affordable. They had a big selection of treatments, and a few visits made me a totally new person.  

 SPA w Aleenta było znakomite a przy tym niedrogie. Był duży wybór zabiegów i po kilku wizytach bylam nie tym samym człowiekiem :)

Last sunrise in Aleenta

Last sunrise at Aleenta is simply gorgeous. The colours are exquisite, first dark, saturated purples and blues, then oranges and as sun starts to be visible, sea is basking beautifully in reflected gold. 

Ostatni wschód słońca w Aleenta. Kolory są przepiękne, najpierw mocno nasycone fiolety, niebieskości, magenta, potem pomarańcze, a gdy słońce zaczyna być już widoczne, morze zaczyna lśnić ciepłym złotem. 

We run to the water in our “night gowns”, Marcin doing a bit of Tai-chi, and the day could not start any better.  

Pędzimy zamoczyć stopy w wodzie, w tym, w czym spaliśmy, kogo to obchodzi. Marcin ćwiczy Tai-chi, a ja taplam się w (wiecznie zaskakująco) ciepłej wodzie. Dzień nie mógł zacząć się lepiej. 

Breakfast is, as always, delicious and Aleenta managers kindly say they will give us a lift to our next hotel. Bye, bye, Aleenta. You were splendid.

 Śniadanie jest jak zawsze pyszne a manager  Aleenty oferuje, że podwiozą nas do naszego następnego hotelu. Pa-pa Aleenta, wszystko było super. 

Frolicking in the sea

Before seafood dinner we decide to have a long stroll down the beach, paddling in warm water . Tomorrow we change hotels and I feel a bit sorry to leave Aleenta. It was a great decision to stay here. And so we embrace the last chance to enjoy the place, we run and splash, and laugh, spirits are high, water is gorgeous, heaven is a place on earth. Then there is dinner and some drinks and going to bed i am looking forward to see the last sunrise from this bed.

Przed obiadokolacją, na którą wybierzemy grillowane owoce morza, postanawiamy wybrać się na długi spacer po plaży, brodząc w niebiańsko ciepłej wodzie. Jutro zmieniamy hotel i trochę mi aż szkoda opuszczać Aleentę. Korzystamy więc z ostatniej okazji, by nacieszyć się tym miejscem. Morze jest super, nastroje są świetne, widoki są piękne, niebo to jednak jest miejsce na Ziemi. Potem jest obiad i kilka drinków i pora spać, żeby nie przegapić jutro ostatniego wschodu słońca na plaży.