leisure

Greem café, Yeonnam-dong 223-14

Today, we started by visiting a famous Greem café, also known as Yeonnam-dong Café 223-14, inspired by the Korean drama “W – Two Worlds”, in which the main characters enter a fantasy webtoon world. The interior of the café is unique, with a predominantly white colour scheme accented with black pencil-like outlines on everything from the walls, chairs and tables to the cups and plates.

 

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy od wizyty w słynnej kawiarni Greem, znanej również jako Yeonnam-dong Café 223-14, inspirowanej koreańskim dramatem „W – Two Worlds”, w której główni bohaterowie przenoszą się do dwuwymiarowego świata webtoonu. Wnętrze kawiarni jest wyjątkowe, z dominującą białą kolorystyką akcentowaną czarnymi ołówkowymi konturami na wszystkim dookoła, od ścian, krzeseł i stołów po filiżanki i talerze.

My grape tea is delicious and so are the cakes that are light as a feather and not too sweet. Overall, I have to say that Korean cafes surpass those we are familiar with in Europe.

 

Moja herbata winogronowa jest pyszna, podobnie jak ciasta, które są lekkie jak piórko i nie są nadmiernie słodkie. Ogólnie musimy przyznać, że koreańskie kawiarnie o niebo przewyższają te, które znamy z Europy.

Tongin market and Ikseondong

 

Next up on our adventure is Tongin Market (통인 시장), a vibrant spot where you can snag some delicious food, including traditional sweets, all while using Yeopjeong—cute little brass coins worth 500 won each. These days, Tongin Market is home to around 75-80 vendors, mainly restaurants and grocery stalls, all nestled along a cozy 200-meter covered alleyway. We decided to treat ourselves to some scrumptious Korean doughnuts and a sweet crunchy nut candy called yeot-gangjeong (엿강정), made with rice syrup.

 

Kolejnym punktem dnia jest Tongin Market (통인 시장), tętniące życiem miejsce, w którym można kupić pyszne jedzenie, w tym tradycyjne słodycze, a wszystko to za pomocą Yeopjeong —małych mosiężnych monet o wartości 500 wonów. Obecnie na Tongin Market działa około 75-80 sklepów, głównie restauracji i straganów spożywczych, a wszystkie są przycupnięte wzdłuż 200-metrowej zadaszonej alejki. Jemy pyszne koreańskie pączki i kupujemy też słodkie chrupiące orzechowe słodycze o nazwie jotkandzon (엿강정), zrobione przy użyciu syropu ryżowego.

After that, we headed over to Ikseondong, a charming neighbourhood brimming with quirky shops, delightful restaurants, and inviting cafes, all housed in lovely traditional hanoks.

Następnie udaliśmy się do Ikseondong, uroczej dzielnicy pełnej niecodziennych sklepów, restauracji i przytulnych kawiarni, mieszczących się w pięknych tradycyjnych hanokach.

Huynu picks Tteuran Teahouse as our next stop. As we step through the heavy wooden doors and wander past a cute, plant-filled courtyard, we enter a warm and welcoming interior where wood takes centre stage—from the beams and pillars to the furniture and flooring. The menu is a tea lover’s dream, featuring five pages of different blends, from medicinal concoctions to wild leaves and flowers. After picking our favourites, we settle in to escape the heat outside and enjoy some nice conversation.

 

Huynu wybiera Tteuran Teahouse jako nasz następny przystanek. Przechodzimy przez ciężkie drewniane drzwi i mijamy uroczy, pełen roślin mini dziedziniec aby wejść do ciepłego i przyjaznego wnętrza, w którym drewno zajmuje centralne miejsce — od odsłoniętych belek i filarów po meble i podłogi. Menu to marzenie każdego miłośnika herbaty - zawiera pięć stron różnych naparów, od leczniczych mikstur po dzikie liście i kwiaty. Po wybraniu naszych herbatek siadamy, aby uciec na chwilę od upału na zewnątrz i cieszyć się miłą rozmową.

On the way to Namsangol

From the cathedral, we return to the love sign on the main street.

Z katedry wracamy do znaku „Love” na głównej ulicy.

And we are thirsty again, so we pop to Starbucks at our hotel for a summer drink.

A jako, że znów chce nam się pić, wpadamy do Starbucks w naszym hotelu po zimny truskawkowy napój.

Then, we take a bus for a short ride, get lost twice, then finally go up the stairs and through the bridge leading us to the Namsangol Hanok Village. It is really green here, and it feels like we are out of the city even though we are in the very central part of Seoul.

 

Potem jedziemy autobusem dwa przystanki, ale najpierw wysiadamy dwa razy nie na właściwym (ups, to był przystanek na żądanie i trochę nam zeszło rozkminienie tego), aż w końcu znajdujemy schody prowadzące nad drogę i przechodzimy przez most prowadzący do Namsangol Hanok Village. Jest tu naprawdę zielono i czujemy się, jakbyśmy byli poza miastem, mimo że jesteśmy w jednej z centralnych dzielnic Seulu.

Before we say goodbye

 The last day at U Pattaya we spend having fun in our swimming pool again. A few cocktails are destroyed in the process. It is a very relaxing day and to be honest we are a bit sorry to leave.

 

Ostatni dzień w U Pattaya znów spędzamy na pluskaniu się w naszym basenie. Przy okazji ulega zniszczeniu kilka koktajli. To bardzo relaksujące przedpołudnie i szczerze mówiąc, trochę nam przykro dzisiaj wyjeżdżać.

Life in paradise

The rest of the day we spend lazily in our swimming pool. Even after sunset, the water is still blissfully warm. Midnight would probably find us here if not the need to go for dinner…

 

Resztę dnia spędzamy relaksując się w naszym basenie. Nawet po zachodzie słońca woda jest nadal błogo ciepła. Północ pewnie by nas tu zastała, gdyby nie konieczność pójścia na obiad…

Hard work before one can relax.

Ile się to człowiek musi napracować, żeby się mógł zrelaksować.